Wczoraj wszyscy mówili o pączkach. Jedni prześcigają się w ich zjedzonej ilości, drudzy nawet na niego nie spojrzą. USA ma Walentynki a my mamy święto pączka :) Tłusty Czwartek jest obchodzony w moim domu w sposób szczególny i sentymentalny. Nie urządzamy przyjęcia z tej okazji ale tego dnia pączka na naszym stole nie może zabraknąć. Taki niepozorny mały pączek z nadzieniem różanym pięć lat temu uchronił mnie od cięcia cesarskiego, na cały miesiąc przed planowanym terminem porodu. Pamiętam jak w szpitalu przy Karowej czekałam na usg i właśnie wtedy moja teściowa wmusiła we mnie pączka, tłumaczyła że przecież jest Tłusty Czwartek, a ja nic nie jadłam. I chwała jej za to! Pochopna decyzja ordynatora mogła się źle skończyć dla mojego dziecka. A tak dzięki tej tłustej kulce moje dziecko miało czas aby poradzić sobie z czymś strasznym. Tak więc jeśli w Tłusty Czwartek ktoś poczęstuje was pączkiem nie odmawiajcie, nigdy nie wiecie czy ten pączek nie zmieni waszego życia. Może banalne, ale trzeba w coś wierzyć.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz